Online CV: jak znalazłem pracę w Australii

 

Trzy miesiące temu wyjechałem na wymianę studencką do Australii. Od samego początku zależało mi na jak najlepszym wykorzystaniu roku na drugim końcu świata – nie tylko na płaszczyźnie edukacyjnej, ale również zawodowej i prywatnej (podróże, fotografia, własne projekty). Naturalnym pierwszym krokiem po dotarciu na miejsce było znalezienie pracy – źródła stałego dochodu i doświadczenia.

 

Wstęp

Jeżeli jeszcze się nie znamy, opowiem teraz krótko o sobie.

Nazywam się Tomasz Szykulski i mam 22 lata. Po ukończeniu programu matury międzynarodowej (IB) w liceum w Lublinie otrzymałem stypendium i wyjechałem na studia do USA. Po roku zdecydowałem przenieść się na Trinity College Dublin w Irlandii – głównie ze względu na amerykańskie regulacje wizowe, które znacząco ograniczają możliwości pracy, a także niski poziom nauczania. Spędziłem tam ostatnie dwa lata, łącząc naukę z pracą fotografa, redaktora dwóch polskich magazynów, częstymi podróżami oraz licznymi projektami, w które jestem zaangażowany.

Teraz możemy wrócić do artykułu. Na wstępie powiem, że nie jestem ekspertem od rekrutacji, a kolejne fragmenty stanowią jedynie zbiór subiektywnych przemyśleń i obserwacji. Uznałem, że warto podzielić się moimi doświadczeniami – szczególnie, iż pozwoliły one szybko zrealizować zakładany cel.

 

Założenia

Przed rozpoczęciem poszukiwań pracy w Australii postawiłem sobie dwa warunki:

1. praca ma być ciekawa i rozwijająca. W lecie 2014 i 2015 roku pracowałem przy barze w dwóch restauracjach w Londynie. Oczywistą zaletą były stosunkowo wysokie zarobki (szczególnie z perspektywy studenta pierwszego roku), ale każdego dnia ścierałem się z myślami, że stoję w miejscu i nie rozwijam się. Robiłem to tylko dla pieniędzy i możliwości spędzenia lata w jednym z moich ulubionych miast. Moje podejście do pracy po przybyciu do Australii było zupełnie inne – w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy zyskałem wiele umiejętności i doświadczenia, które chciałem wykorzystać w nowym kraju, jednocześnie robiąc coś rozwijającego.

2. praca musi być elastyczna i nie może mnie ograniczać. Nie lubię ani nie umiem odnaleźć się w tradycyjnym środowisku biurowym. Rozumiem przez to zarówno sztywne, regularne godziny pracy, jak i atmosferę panującą w takiej przestrzeni. Połączenie tych dwóch elementów zabija moją kreatywność i znacznie zmniejsza produktywność. Uwielbiam natomiast pracę zdalną oraz podejście zadaniowe, które pozwala mi samodzielnie ustalać plan dnia.

Planowanie i realizacja

Moja strategia znacznie różniła się od tradycyjnego nastawienia towarzyszącego szukaniu pracy. Wynikało to z dwóch czynników: wiary we własne umiejętności oraz… niewielkiego doświadczenia w tym zakresie. Jestem freelancerem, dlatego w przeszłości tylko kilkukrotnie wysyłałem gdzieś  moje CV, nie uczestniczyłem w dziesiątkach rozmów kwalifikacyjnych ani nie przebrnąłem przez zbyt wiele procesów rekrutacyjnych. Zazwyczaj to praca przychodziła do mnie, a nie odwrotnie.

Jeżeli chodzi o kwestię mojego CV, postawiłem sobie jeden cel – sprawić, by potencjalny pracodawca chciał przeczytać je w całości. Na początku zidentyfikowałem trzy najczęstsze wady spotykane w wielu CV:

  • za duża objętość (2-3 strony)
  • zbyt wiele nieciekawych, zbędnych informacji o sobie
  • brak przejrzystości, złe formatowanie

Następnie ustaliłem strategię zdobycia uwagi czytającego, która opierała się o całkowitą rezygnację z tradycyjnego formatu. Większość CV składa się z 1-2 stron A4. Nie ma w tym nic złego, gdy mówimy o wersji drukowanej; jednak pionowy dokument wyświetlony na poziomym ekranie komputera wygląda po prostu kiepsko, jest mało czytelny, a jego staranne formatowanie traci swój efekt.

Postanowiłem stworzyć CV będące częścią mojej strony internetowej, na której znajduje się także fotograficzne portfolio, sekcja “o mnie”, dane kontaktowe oraz informacje dotyczące projektów, w których uczestniczę. Takie rozwiązanie ma wiele zalet:

  • jest to najbardziej czytelny format. Strona dopasowuje się do szerokości przeglądarki, a formatowanie jest identyczne jak w przypadku każdej innej strony internetowej
  • CV może zawierać odniesienia do innych stron – np. pisząc o pracy fotografa linkuję moje portfolio
  • potencjalny pracodawca nie musi otwierać / zapisywać PDFa – wystarczy kliknięcie w link
  • nietypowy format jest czymś ciekawym; wyróżnia się na tle setek klasycznych CV

Następnym krokiem było przemyślenie layoutu oraz treści. Skupiłem się na kilku założeniach:

  • nagłówki, które zwracają uwagę czytającego. “Obecnie uczę się w czwartym kraju na trzecim kontynencie” – dlaczego tego nie wykorzystać? Tak napisany wstęp intryguje i zachęca do zapoznania się z kolejnymi sekcjami
  • maksymalna przejrzystość. Każdy element CV to jedna linijka tekstu z pogrubioną nazwą kraju, stanowiskiem lub osiągnięciem na jej początku
  • osadzenie linków. Czytający może dowiedzieć się więcej na temat danej uczelni, stanowiska, projektu lub publikacji w najprostszy możliwy sposób
  • łatwy dostęp do danych kontaktowych po przeczytaniu całości

Po kilku godzinach pracy cały projekt był gotowy, a ja mogłem przejść do następnego etapu.

 

Poszukiwania

Moje działania przebiegały dwutorowo. Po pierwsze, zdecydowałem się wysłać kilka próbnych emaili do okolicznych firm, organizacji i startupów, których treść brzmiała mniej więcej tak:

Cześć! Jestem Tomasz i mam 22 lata. W ostatnich kilku latach pracowałem i studiowałem na trzech kontynentach. Obecnie szukam zajęcia w Australii – spójrz na moje CV, powinno Cię zainteresować!

Wykorzystałem tutaj fakt, iż kultura krajów anglojęzycznych jest znacznie mniej "oficjalna" niż ta w Polsce. Na uczelniach w USA, Irlandii czy Australii mówię “cześć” i zwracam się po imieniu do znacznie starszych ode mnie wykładowców – trudno jest mi sobie wyobrazić coś takiego w naszym kraju. Nie zmienia to jednak faktu, że krótka wiadomość z linkiem do CV powinna zadziałać także z nieco bardziej oficjalnym opisem. Kluczem jest zwrócenie uwagi odbiorcy – tak, by z zainteresowaniem kliknął w link.

Druga część działań to publikacja informacji o poszukiwaniu pracy na popularnym w Australii serwisie ogłoszeniowym Gumtree. Podobnie jak w przypadku maila, zależało mi na zwróceniu uwagi i wyróżnianie się wśród dziesiątek innych ofert. Treść była zwięzła i precyzyjna – już w tytule zawarłem informację o moim wieku, trzech kontynentach, poszukiwaniu pracy oraz branży, która mnie interesuje.

Efekty

Pomysł stworzenia online CV przyniósł zakładany rezultat. W ciągu dwóch dni otrzymałem 3 zaproszenia na rozmowę o pracę, a w następnych dwóch tygodniach – kolejne 4 zapytania i propozycje (edit: po 3 miesiącach było to już kilkanaście ofert pracy). Jedynymi działaniami z mojej strony było wysłanie kilku maili oraz – co najważniejsze – opublikowanie ogłoszenia na Gumtree. Większość propozycji stanowiły bowiem wiadomości od osób poszukujących pracownika, a nie odpowiedzi na moje maile.

Wszystkie trzy rozmowy o pracę zakończyły się propozycją zatrudnienia. Zdecydowałem się dołączyć do startupu, którego założyciel znalazł mnie na Gumtree. Co napisał w pierwszej wiadomości?

Cześć Tomasz, Twoje CV wygląda znakomicie!

Podobnych głosów było więcej.

 

Podsumowanie

Pomimo relatywnie małego doświadczenia zawodowego, już po kilku dniach od przyjazdu do Australii mogłem przebierać w ofertach pracy. Wymagało to jedynie pomysłu, przemyślanej strategii działania oraz dbałości o detale. Online CV według mojej koncepcji nie będzie jednak rozwiązaniem dla każdego. Przede wszystkim tradycyjny proces rekrutacyjny zazwyczaj opiera się o prośbę przesłania pliku PDF. W bardziej formalnych organizacjach luźne, nieoficjalne podejście i treść może nie przynieść sukcesu.

Nie zmienia to jednak faktu, że opisywane przeze mnie rozwiązanie to ciekawa alternatywa, która może pomóc wyróżnić się na tle dziesiątek innych osób – szczególnie w branży kreatywnej i mniejszych firmach. Co ważne, nie musisz mieć wielu sukcesów i udanych projektów na koncie, by móc stworzyć CV, które zainteresuje pracodawcę – czasem wystarczy pomysł.

Celem tego tekstu nie jest zachęcanie Was do masowego tworzenia CV w postaci stron internetowych, które będą przypominały mój projekt. Na podstawie osobistego case study starałem się raczej pokazać, jak w nieszablonowy sposób podejść do poszukiwania pracy lub procesu rekrutacyjnego, by zwiększyć swoje szanse. Ideą tego bloga jest bowiem inspirowanie, a nie proponowanie gotowych rozwiązań – i tego będę się trzymał, tworząc kolejne wpisy.

Moje CV online możecie zobaczyć tutaj.

Jeżeli macie jakieś pytania, wątpliwości lub komentarze – zapraszam na dół strony lub na Twittera.